Dlaczego tylu ludzi choruje na nowotwory? 3 możliwe przyczyny i rady, by nie zachorować!
Nowotwór to zdecydowanie choroba, której nikt z nas sobie nie życzy. Mało kto jednak tak naprawdę podejmuje kroki, by temu zagrożeniu zapobiegać.
Choć cuda współczesnej medycyny pozwalają nam skutecznie leczyć sporą część nowotworów, nawet tych złośliwych, wciąż cechują się stosunkowo sporym odsetkiem śmiertelności i myślę, że po prostu lepiej w ogóle nie mieć nowotworu, niż go leczyć. To rozsądna postawa. W tym artykule przedstawię zatem 3 możliwe przyczyny, które sprawiają, że choroba, o której mowa, jest tak często diagnozowana.
Brak autofagii
Autofagia to proces, w którym organizm „spala” stare i uszkodzone komórki, by pozyskać energię. Zachodzi ona głównie wtedy, gdy jesteśmy głodni, ale również podczas długotrwałych lub intensywnych ćwiczeń. Coraz większą popularnością cieszy się post przerywany, czyli styl odżywiania, który polega w gruncie rzeczy na nauczeniu się żyć z głodem. Jesz tyle kilokalorii, ile jadłeś lub jadłaś zawsze, ale zamiast robić to od godziny siódmej do dwudziestej, zamykasz się w okienku ośmio- lub sześciogodzinnym, czyli na przykład jesz pierwszy posiłek o 10:00, a ostatni o 16:00. Sprawia to, że Twój organizm każdego dnia przez jakiś czas jest głodny, a więc spala tłuszcz i stare komórki jednocześnie. Według zwolenników postu przerywanego i wielu lekarzy (mam na myśli prawdziwych lekarzy, jak choćby Marek Skoczylas, a nie jakichś szarlatanów) autofagia zabija komórki potencjalnie nowotworowe. Jeśli jednak taki styl odżywiania Ci nie pasuje, po prostu ogranicz ilość spożywanych kilokalorii. Badania wykazały pozytywny związek między mniejszą ilością spożywanych kcal (około 1850 dziennie dla mieszkańców Okinawy, czyli japońskiej wyspy o najdłuższej średniej życia na świecie) a wyższą długością życia.
Wszechobecny plastik
Specjaliści szacują, że w ciągu tygodnia człowiek nieświadomie zjada aż 5 gramów plastiku! Mało? Tyle mniej więcej waży Twoja karta kredytowa! I jeśli wydaje Ci się to niemożliwe, pamiętaj, że mikroplastik, czyli właśnie największe zagrożenie dla zdrowia, jest niewidzialny gołym okiem, bo ma średnicę mniejszą od ludzkiego włosa. Najwięcej plastiku kumulują ryby, więc zawsze zalecam stosowanie innych źródeł kwasów omega-3, jak chociażby suplement z glonów, nasiona chia, orzechy włoskie czy siemię lniane. Oprócz tego sporo mikroplastiku przedostaje się do wody z plastikowych butelek. Staraj się pić kranówkę- naprawdę, w większości miejsc w Polsce o dziwo jest dobrej jakości! Jeśli u Ciebie nie, kup filtr do wody. Tak, jest plastikowy, ale woda ma z nim kontakt przez kilka minut, a nie miesięcy, jak w przypadku wody butelkowanej. Postaraj się też ograniczyć plastikowe pojemniki na żywność. To zarówno zdrowy, jak i ekologiczny krok. Plastik imituje estrogen w organizmie, a nadmiar tego hormonu prowadzi do nowotworów piersi, macicy, jajnika, jąder, prostaty czy sutka. Jakby tego było mało, estrogen zwiększa ilość tłuszczu, który odkładamy, a otyłość sama w sobie także sprzyja powstawaniu różnych nowotworów. Unikaj plastiku, a unikniesz też chorób.
Nadmiar mięsa w diecie
Przyczyna numer 3 wielu osobom się nie spodoba i zdaję sobie z tego sprawę, ale niestety, chcąc być szczerym, muszę to napisać- nadmiar mięsa w diecie powoduje zwiększenie szans na nowotwory. Szczególnie gdy mowa o mięsie czerwonym lub przetworzonym. To drugie zostało umieszczone przez WHO w grupie produktów o bardzo dobrze udowodnionym działaniu rakotwórczym, podobnie do azbestu i tytoniu. Pierwsza przyczyna korelacji między mięsem, a chorobami nowotworowymi to kwasy tłuszczowe nasycone. Mają one działanie prozapalne, a stan zapalny daje początek wielu rodzajom raka. Z drugiej strony- zastąpienie tego rodzaju tłuszczu kwasami omega-9 daje odwrotny efekt. Stąd dobrze znane nauce działanie przeciwnowotworowe takich produktów jak oliwa z oliwek, orzechy, słonecznik, awokado, siemię lniane czy pestki dyni. Druga możliwa przyczyna powstawania nowotworów to żelazo hemowe. Istnieją badania, w których powiązano je z nowotworem okrężnicy. Trzecia możliwa przyczyna to szybkie gnicie mięsa w jelitach. Toksyny powstałe w tym procesie tak naprawdę nigdy nie zostały zbadane pod kątem wpływu na ludzki organizm. Mięso gnije już po kilku godzinach w temperaturze pokojowej, a w Twoim ciele jest jeszcze cieplej. Resztki pokarmu mogą zaś zalegać tam wiele dni. Im częściej się wypróżniasz, tym zdrowszy będziesz.
Z tego powodu zalecam przynajmniej częściowe zastąpienie mięsa strączkami, kaszami i orzechami, a także większą konsumpcję warzyw czy owoców. Choć owoce mogą mieć sporo cukru, mają też błonnik, który spowalnia jego przyswajanie, więc możesz bez obaw zjeść 2 lub 3 porcje dziennie. Owoce jagodowe są szczególnie zalecane, bo zawierają anty-zapalne antocyjany, które znacząco redukują ryzyko zachorowania na nowotwory.